...::: Republika Marzeń - zdrowie - znieczulenie - wilczarz irlandzki :::...
   




Znieczulenie u Wilczarzy

 

Nasza Fiona ma rok i bardzo często choruje. Wizyty w wielu klinikach weterynaryjnych uświadomiły nam, że są miejsca, w których do najdrobniejszego zabiegu lub badania sugeruje się znieczulenie ogólne (np. Klinika Uniwersytecka w Monachium - do zwykłego RTG płuc, do oczyszczenia płytkiej niezakażonej rany wielkości dwuzłotówki).

Są też takie, gdzie lekarze weterynarii robią wszystko, by oszczędzić chartom, a zwłaszcza wilczarzom nadmiaru anestezjologicznych przeżyć (Klinika SGGW w Warszawie), a jeśli to konieczne, pozwalają właścicielowi towarzyszyć psu, a nawet pomagać przy zabiegu tak w znieczuleniu ogólnym, jak i miejsowym/przewodowym (Klinika w Vardo, Dania).

Oczywiście warto mieć zaufanie do lekarzy - w większości to wspaniali ludzie. Czasem jednak ostrożność i własne "trzy grosze" nie zaszkodzą. Nie zawsze mamy szczęście być tam, gdzie lekarz miał do czynienia z chartami/wilczarzami (np. na naszej bawarskiej wsi) i niekiedy warto go taktownie zapytać, czy wie, że do ich znieczulania nie można podchodzić stereotypowo.

Optymistycznie informuję, że nasza mała jest po 4 (!) znieczuleniach ogólnych i ma się dobrze. Po pierwszym - przechorowanym - roku odzyskuje wigor i spokój.

Sylvia Evans na stronie www.affieloverbreedclubs.co.uk (Anglia) pisze, że przez ostatnie 20 lat metody znieczulania znacznie udoskonalono i ryzyko w przypadku chartów, choć zawsze istnieje, jest obecnie znacznie mniejsze.

Brak czasu i zgody Autorów artykułów o znieczuleniu ogólnym chartów, w tym wilczarzy (jeśli temat okaże się interesujący, można o nią poprosić) pozwala mi tylko na przekazanie zwięzłej informacji. Najlepiej byłoby poprosić lekarza weterynarii o fachową wypowiedź, bo to zbyt wielka odpowiedzialność dla takiego laika jak ja.

W podanym przeze mnie linku www.irishwolfhounds.org/anaesthesia.htm jest streszczenie ważnego artykułu dr Michaela H. Courta, Anesthesia of the Sighthound, Clinical Techniques in the Small Animal Practice, luty 1999, 14: ss. 38-43. (streszczenie również na: www.bhamgreys.com/extras/Greyhound_Health_Packet.pdf , kontakt z Autorem: Department of Pharmacology and Experimental Therapeutics, M&V 217, 136 Harrison Ave., Boston, MA 02111).

Inne ważne artykuły na ten temat: dr John Dillinger, Anesthesia in Sighthounds, EEAC, 1999 (nie mam dokładnych danych bibliograficznych, ale specjaliści na pewno znajdą J) oraz dostępny w Internecie w całości artykuł dr Rodgera I. Barra, A Safe Method of Sighthound Anesthesia, www.afghansbyrodin.com/page7.html Kontakt z Autorem: Foley Boulevard Animal Hospital, 11247 Foley Boulevard, Coon Rapids, MN 554

A teraz sedno:

Wg Barra, w weterynarii w narkozie stosuje się napowszechniej najpierw premedykację - sedację tiobarbituranem o krótkim działaniu, np. suritalem, a po nim znieczulenie wziewne (metophane lub halothane). W przypadku większości ras to znakomite rozwiązanie. W przypadku chartów może być bardzo niebezpieczne, a nawet grozić śmiercią zwierzęcia. W przypadku większości ras rutynowy zastrzyk tiobarbituranu powoduje 10-15 minutowe znieczulenie, w przypadku charta 30-35 minutowe, a nawet dłuższe.

Brak systematycznych badań, dlaczego tak się dzieje w przypadku chartów, ale są, jak nazywa je Barr, "uzasadnione naukowo domysły". Court podaje następujące przyczyny, dla których tiopentalu i innych tiobarbituranów nie należy stosować w przypadku tej grupy psów:
1/ specyfika systemu nerwowego - stąd komplikacje, np. hipertermia wywołana stresem,
2/niewielka ilość tłuszczu w stosunku do masy ciała i duża powierzchnia ciała w stosunku do wagi (zagrożenie hipotermią, mniejsza ilość środka potrzebna do znieczulenia niż wskazywałaby na to waga psa)
3/różnice hematologiczne w stosunku do innych grup psów, co może wpłynąć na błędną interpretację wyników badania krwi przed znieczuleniem,
4/ spowolniony metabolizm środków znieczulających przez wątrobę, co powoduje wydłużenie procesu odzyskania przytomności po pewnych dożylnych środkach znieczulających, zwłaszcza tiopentalu i zwiększa ryzyko interakcji stosowanych środków.

Court zaleca propofol, ketaminę/diazepam i methohexital. Stwierdza, że należy również unikać podawania środków upośledzających metabolizm leków, takich jak np. chloramphenicol. Najlepszą metodą jest znieczulenie wziewne z użyciem isolfurane (nazwa międzynarodowa). Należy monitorować temperaturę i zminimalizować ryzyko hipotermii podczas znieczulenia i po znieczuleniu. Barr natomiast szczegółowo opisuje skuteczne i bezpieczniejsze znieczulanie ogólne chartów z zastosowaniem środka przeznaczonego do znieczulania ogólnego ludzi: oxymorphone (numorphan).

Hilary Jupp z angielskiego klubu wilczarza, autorka artykułu "Wolfhounds and Anaesthetics" pisze, że w przypadku znieczulania wilczarzy barbituranami (zwłaszcza acepromazine ACP) ryzyko jest większe niż w przypadku innych ras, z uwagi na proporcjonalnie duży kościec w stosunku do masy ciała i odmienny metabolizm. Przy obliczaniu ilości środka znieczulającego (wilczarze z zasady potrzebują go mniej niż inne rasy) należy kierować się nie ciężarem ciała, lecz jego powierzchnią. Według Jupp istnieją specjalne tabele umożliwiające takie przeliczenia. Zaleca również rapinovet/propofol jako droższy lecz skuteczniejszy środek znieczulający, o który warto prosić.

Główne problemy związane ze znieczulaniem wilczarzy wynikają, zdaniem Jupp z nastepujących powodów:

1.     przedawkowania środka: nawet odpowiednio obliczonego nie należy podawać od razu w całości, ale powoli i zaprzestać podawania natychmiast po osiągnięciu celu. Ryzyko przedawkowania znacznie wzrasta w przypadku krążenia spowolnionego z powodu chorób serca.

2.     braku właściwego monitorowania podczas znieczulenia i rekonwalescencji (zmora małych gabinetów, gdzie lekarz musi odejść od psa, by wykonać inną czynność).

3.     niezdiagnozowanych wcześniej chorób, np. von Willebranda, chorób serca i tarczycy, znacznie zwiększających zagrożenie związane ze znieczuleniem.

opracowanie i tłumaczenie - Dorota Gostyńska

 








© annagrolik & Bene Natus